O śmierci, dyniach i innych utrapieniach
Pisanie tego felietonu wypadło w Dzień Zaduszny, a jest on dosyć wyjątkowy. Wczoraj wróciło do naszej doliny „jesienne lato” i wszystko znowu błysnęło barwami, ...
Pisanie tego felietonu wypadło w Dzień Zaduszny, a jest on dosyć wyjątkowy. Wczoraj wróciło do naszej doliny „jesienne lato” i wszystko znowu błysnęło barwami, ...
Nie tracąc sił na dysputy, wczołgałam się na wyprofilowane przez sadystę plastikowe krzesełko, połączone metalową rurą z innymi sadystycznymi krzesełkami, na kt...
Przed sezonem Dziewiątego marca usłyszałam żurawie. Ten dramatyczny, niosący się po łąkach dźwięk oznacza dla mnie koniec zimowej katatonii. Koniec drobnych udr...