Zaobraza
Czytam, czytam i sama nie wierzę w to, co widzę.
Przekleństwo szybkiego Internetu.
Dopóki na otworzenie byle artykułu musiałam czekać pół godziny, dopóty byłam spokojna, nie mając pojęcia, w którą stronę aktualnie zmierza ludzkość.
A zmierza do ponurej dziury, gdzie wszyscy są na wszystkich za wszystko obrażeni i żądają ukarania.
Wszystkich.
Za obrazę.
Wszystkich naraz i każdego z osobna.
Kij mi w oko, nigdy nie przypuszczałam, że moje serce opowie się za prawem Jakuba Wojewódzkiego do bycia chamem.
Lub za prawem Doroty Dody Rabczewskiej do bycia mądrą inaczej.
Jednak moje serce nie sługa i wybiera co samo chce.
Zmontowanie skandalu dyplomatycznego z powodu niewyparzonej gęby satyryka, walczącego w pocie pachwin o słuchalność swojej audycji to absurd, mogący wydarzyć się tylko w rzeczywistości totalitarnej.
Skazanie dziewuchy prostej i nieobytej za to, że nie czai bazy, to bolesna groteska, przy której świat Franza Kafki wydaje się miejscem radosnym i zrozumiałym.
Źródło obrazy tkwi w obrażonym.
Zdrowy na umyśle człowiek nie obraża się, a już na pewno nie obrażają mu się uczucia.
Tak jak nie obrażają mu się paznokcie.
Tylko – szczerze mówiąc – rzadko spotykam zdrowych ludzi. Nawet nie jestem pewna, czy jeszcze gdzieś tam są.
Hop!hop!
Są tam gdzieś zdrowi na umyśle?
Wiem, co to znaczy trafić na zaobrazę.
Dziś mija rok od dnia, w którym zaobraza nasłała na mnie policję, bo skrytykowałam jej wpis na blogu.
A jeszcze dawniej, pamiętam te wszystkie zaobrazy, te wyzwiska, kiedy publikowałam swoje satyry w portalu Interia.
Większość była pisana w pierwszej osobie, taki zabieg formalny dla wzmocnienia przekazu. Brałam sobie na tapetę jakiś ohydny typ ludzki i wcielałam się w rolę.
No i gawiedź wyzywała mnie od kurew, że niby piszę jakieś ekshibicjonistyczne wynaturzone zwierzenia.
Czyli – z jednej strony – trafiałam w czułe miejsca bez pudła.
Z drugiej strony, pi razy kij co setny jarzył, że to, co czyta, to jest satyra.
Więc poniekąd wiem, jak czują się Wojewódzki i Figurski, dyżurni gwałciciele kraju.
I Dorotka, co zasnęła jako Doda, a obudziła się jako inkarnacja Józefa K.
Postawa roszczeniowa, bo… internet za szybko chodzi? Aniu, Tobie nie za dobrze na tej placówce (czy jak nazwać ten Twój skansen 🙂 )? Obcujesz na łonie natury, kiedy masz ochotę na cywilizację, wchodzisz na internet i co? Za szybko chodzi. Ja to czasem mało klawiatury nie zjem, jak mi net powoli chodzi, a Pani Nowakowskiej to przeszkadza, bo Ona akurat chce wolniej 😉 [Oczywiście wiem, że tylko żartujesz, ja oczywiście też] Swoją drogą to słuszne te spostrzeżenia. Też gdzieś czytałem jak to Wojewódzki (nie trawię qtasa, nawiasem mówiąc) i Figurski obrazili NARÓD UKRAIŃSKI, bo się śmiali ze swoich gosposi z tegoż kraju. Rzeczywiście się stało… Najlepiej jakby Ukraina wypowiedziała nam za to wojnę. A my np Anglikom, bo powiedzieli, że na Euro do Polski strach jechać, bo rasizm i barbarzyństwo. Patrząc na nasz rząd, to wcale niewiele się pomylili, szczerze mówiąc 😉 Byłaś w Anglii, więc nie muszę Ci chyba tłumaczyć jak Anglików męczy i wqrvia już ta cała tolerancja do wszystkiego i poprawność polityczna. Raz na parę lat tylko jakiś taksówkarz już nie wytrzyma, wychodzi na ulicę i strzela do wszystkiego i wszystkich (co najgorsze). My, jako europejscy przydupasy i debile, zapożyczamy od Europy Zachodniej wszystko co najgorsze i wszystko, czego oni już mają dość, więc i u nas robi się szopka pod tytułem "Toleruj wszystkich i wszystko za wszystko" Do czego to wszystko zmierza? Chyba tylko do zagłady. Ale mi się "przemówienie" napisało 🙂 Proszę nie spać 😉 Na dziś wystarczy gorzkich żali Bartusia 🙂 Miłego dnia i miłego obcowania z naturą I mało gości (czytaj: najeźdźców) 🙂
Tak, byłam w Anglii na tyle długo i na tyle blisko zintegrowana, że wiem, gdzie kończy się ich poprawność. Tuż za progiem domu lub tam, gdzie Wielki Brat nie słyszy. Czołem:)
Nie czytam „Tygodnika Ciechanowskiego”, bo u nas nie wychodzi. Z ciekawością jednak zajrzałem na Pani stronę, ponieważ pewna znajoma, pracująca w Chorzelach, opowiedziała mi niedawno o „oryginalnej” Pani pisarce z Warszawy, która dobrowolnie, pozostawiwszy wygodne mieszkanko w „Stolycy” osiadła na Kurpiach i tu żyje…. Ciekawość została jednak nagrodzona i czytam Pani felietony z przyjemnością, a staram się też żeby było ze zrozumieniem. Niekoniecznie też zgadzam się z każdym słowem wystukanym przez Panią w leśnej głuszy na klawiaturze, ale czytam i nawet podziwiam… Odnośnie „Zaobrazy”, to zgadzam się, że zbyt często obrażamy się na innych, za ich słowa, uwagi o nas. Nie sądzę jednak, żeby słowo „Satyra”, albo konstytucyjna „wolność słowa”, dawały każdemu legitymację do plucia, szydzenia i judzenia. Człowiek, to takie „zwierze”, że jak ma za dużo wolności (oczywiście problem jest z granicami), to zapomina o odpowiedzialności i często głupieje, czyniąc realną (nie wbstrakcyjną) krzywdę drugiemu… A nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe… Pozdrawiam serdecznie z południowych Mazur (to przecież tak blisko).
Zatem witam miło. Przyznam, że ja też czasem się ze sobą nie zgadzam. Wystarczy, że zmienię punkt widzenia i już mogłabym napisać coś wręcz przeciwnego:) Więc dokonuję jakiegoś wyboru, żeby do reszty nie oszaleć, co nie znaczy, że kurczowo się go trzymam. Kurpie pozdrawiają Mazury!
„Źródło obrazy tkwi w obrażonym” z tym stwierdzeniem zgadzam się w 100% Znam takiego co w naturze ma zakodowane obrażanie
w połączeniu z zaniemówieniem na bardzo długo 🙂
Nieuleczalna choroba, ale na szczęście nie zaraźliwa 😉
Mam pytanko. Czemu wszystko (chodzi mi o posty) takie ściśnięte?
To w ramach oszczędności papieru? 😉
Jakaś akcja typu „Chroń Ziemię”, czy coś w tym stylu?
Jeśli tak to zrozumiem, jeśli nie, to chciałbym znać powód, bo jak dla mnie to trochę za ciasno.
PS Mam słaby wzrok i czasem mi się zlewa w jedną… kupę 😉
PPS Co do tego obrażania, to Roma (jak zwykle) ma rację 🙂
Nie wiem za co tu się obrażać.
Niemcy od dawien dawna kpią jeszcze gorzej z Polaków i co?
Nic z tym nie robi9my, bo jesteśmy bezsilni?
Nie
Lejemy na to ciepłym moczem (przynajmniej ja).
Oni nie lubią nas, ja ich.
Czyli doskonale się rozumiemy 🙂 Ale żeby się obrażać…?
Dziwi mnie też, że za te (niesmaczne w sumie) żarty, nie obrażają się Ukraińcy, tylko same takie podejrzane ugrupowania, które tylko szukają zwady i powodu do niej.
Popierdolone to wszystko, aż kopara opada (przepraszam za wyrażenie)
Niedoczekanie, żebym ja się musiała tłumaczyć przed jakimś INTERNAUTĄ z tego, jak ustawiam mebelki na własnym blogu. Ja być okropnie obrażona i ja żądać zadośćuczynienia poprzez uczynienie uczynku, przeprosin w pozycji klęcznej oraz posypania łba popiołem z popielniczki, co stoi przed Instytutem Pulmonologii.
A serio? No one, te felietony to normalnie są takie, powiedzmy, skany z tego, co jest publikowane w TC. I sobie normalnie pozwalam nie robić akapitów, bo normalnie mi się nie chce. I normalnie tak dla odróżnienia od innych wpisów, ale masz cholera normalnie rację, to bez sensu, chociaż niby ma sens:)
Wobec powyższego czynię swoją powinność.
Przepraszam (w pozycji siedzącej-jestem w pracy)
Tego drugiego akapitu nie za bardzo rozumiem, bo chyba chodzi Ci o Twoje dzieło, a ja mówię o postach.
Przecież mój był z akapitami, kiedy Cię poprosiłem o poprawienie tego i owego.
Więc lenistwo to chyba niezbyt dobry wykręt.
No, trudno.
Nie tłumacz, bo jako niezbyt rozgarnięty i tak pewnie nie zrozumiem (już rozszyfrowanie drugiego akapitu sprawiło mi nie lada ból 😉 )
Miłego dnia-znowu wraca lato od dzisiaj (u mnie tak nieśmiało jak na razie)
PS Ajajaj! Jak się brzydko podpisałem w ostatnich wywodach.
A przecież byłem trzeźwy… 🙂