Felieton

Metamorfozy

Znacie go.

Może mieszka za ścianą, zza której słychać jego monotonne, gdaczące narzekania.
Albo spotykacie go na klatce schodowej, kiedy popatruje podejrzliwie spod oka, mrucząc pod nosem coś, co w akcie dobrej woli bierzecie za pozdrowienie.

To taki wredny dziad, który ma zawsze smród pod nosem.

Nienawidzi każdego Niemca, chociaż jak się kiedyś upił, to pochwalił Hitlera za wytępienie żydowskiego robactwa. Bo Żydów też nienawidzi szczerze.
I Ruskich nienawidzi, i Cyganów.
Homoseksualistów to by wieszał. Tymi rękami!

Gdyby miał władzę, to on by wszystkim pokazał.
Pisze donosy na sąsiadów i listy do rządu.

Uważa, że jest bardzo mądry, ponieważ wypowiada się na każdy temat.
A wypowiada się na każdy temat, ponieważ uważa, że jest bardzo mądry.

***

Znacie ją.

Może jej pies nasrał wam pod drzwiami, a ona jeszcze zwyzywała was od głupich dziwek.

Woli zwierzęta niż ludzi i często to powtarza.
Godzinami maltretuje was zza ściany nastawione na cały regulator  Radio Maryja.

To taka wredna baba, która ma zawsze smród pod nosem.

Nienawidzi studentek, bo to same kurwy i zwolenniczki aborcji.
Za aborcję żąda kary śmierci, ale tak, żeby bolało.

Bigotka i wiedźma, im częściej przesiaduje w kościele, tym więcej wrogów dookoła widzi.

Brzydzi się czarnuchów i Arabów.
Godzinami opowiada o swoim ropniu i rozwolnieniu.

***

Jak to się odbywa?

Kiedy i w jaki sposób z człowieka robi się taka wstrętna kreatura?

A co, jeśli ja taka będę na starość?

Może to jakoś samo przychodzi?

A jeśli mąż mi zidiocieje i zapisze się do PiS na stare lata?

***

Boję się starości.

Nie zniedołężnienia, szurania obolałymi nogami czy łysej głowiny, sterczącej z pomarszczonej szyi.
Z tym nauczę się żyć, jeśli taka będzie wola Prezesa.

Ale jeśli opanuje mnie jakaś zmora i stanę się taką starą purchawą, która ma ciągle smród pod nosem?
Trzeba zacząć jakąś gimnastykę przeciwko spurchawieniu.

Gerontolodzy twierdzą, że pracę nad dobrą starością należy zaczynać koło trzydziestki.
Dla mnie może być za późno!
Ratunku!

Krzysiek powiada, że jeśli będę nadal komentować politykę, to padnie mi na mózg taka mgła, no wiecie…
I w tej mgle mogą czaić się różne rzeczy!
Help!

To były Małpy impresje po wejściu w drugie półwiecze.
To jest poważna sprawa a nie jakieś chichy-śmichy!

Dziękuję Wam, Kochane Ludziska za Wasze życzenia.
Obiecuję, że postaram się nie spurchawieć zbyt wcześnie.

12 komentarzy

  1. Smrodu wokoło cała moc :). Dlatego całkiem nowy dom wybuduję pod lasem na wzgórzu z dala od nosów, które wtykają się zawsze za cudze ogrodzenie i węszą co też masz dziś na obiad :). Tam też będę zapraszać różne Małpy i im podobne :):):):). Pozdrowionka.

  2. dopóki nie będziesz mówić “za moich czasów to i tamto…” nie będzie tak źle 🙂
    niektórzy nie purchawieją wcale
    buźka

  3. Coś mi się zdaje, że nie spurchawiejesz. Choć z tą polityką to Twój Krzysiek ma rację–jej komentowanie nie przyczynia się chyba nadmiernie do takiego poruszania mózgiem, które coś ku rzeczy przyda. A czają się tam różne potwory…Poza tym, jak ostatnio gdzieś wyczytałam (ale zapomniałam gdzie, może na jakimś forum z komentarzami odnośnie polityki:)–nie należy wdawać się w dyskusję z idiotą, bo taki najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem wykończy doświadczeniem.
    Żeby stać się purchawą trzeba najpierw być purchawką. Purchaweczką jeszcze wcześniej. Z borowika purchawka się nie zrobi. Są na świecie staruszkowie wcale nie spurchawieni. Jedną z takich osób była ś.p. Pani Profesor Anna Świderkówna–która jednocześnie była dowodem na to, że głęboka wiara daje dokładny efekt niż dewocja. Pani Profesor niemal do końca życia prowadziła wykłady i egzaminowała studentów. Moja córka, jako chyba jedna z ostatnich osób, zdawała u Niej egzamin poprawkowy z wykładów o Biblii. Egzamin odbywał się u Pani Profesor w mieszkaniu (czy też raczej w tej wolnej przestrzeni, która pozostała w korytarzach między piętrzącymi się książkami). A miał miejsce, tak się akurat złożyło, po wygranych przez PO wyborach parlamentarnych. Czy też–przegranych przez PiS, co wcale nie na jedno wychodzi. Pani Profesor, będąca wtedy już po osiemdziesiątce czyli w wieku, kiedy spurchawienie bywa dotkliwe, powitała moja córkę u progu cała rozpromieniona. Owszem, przepytała dziecko, tak dla formalności, ale większość czasu poświęciła dawaniu wyrazu swej radości z powodu wyniku wyborów. Pani Profesor najwyraźniej nie po drodze było do Pana Boga z ojcem Rydzykiem i elektoratem PiS-u.
    No, ale wiek nie powodował u Niej rozmiękczenia mózgu, może dlatego, że wykorzystywała ów organ do celów innych, niż analizowanie teorii spiskowych. Hebrajskiego tak na przykład nauczyła się po sześćdziesiątce, bo był Jej potrzebny w nowej dyscyplinie naukowej, którą się zajęła. Był potrzebny, to się nauczyła–proste, nie?
    Tak, Ty masz za dużo ciekawości świata, żeby spurchawieć.
    A tak całkiem z innej beczki–ja rozumiem, pół wieku nie w kij dmuchał, ale Ty przecież jeszcze nie wiesz, kim chcesz być, jak będziesz duża 🙂 To co tu gadać o purchawieniu? Do którego zresztą brak Ci predyspozycji wrodzonych. I talentu–bo to wymaga szczególnego talentu.
    No, może z wiekiem Ci się wrodzona mizantropia pogłębi–ale to zdaje się dość powszechna przypadłość wśród bywalców Twojego salonu?
    Pozdrawiam niniejszym wszystkich mizantropów, poszukujących pustelni gdzieś pod lasem na wzgórzu:)

  4. Eeee tam Siostro 🙂 chyba Tobie akurat ten stan nie grozi :)))

  5. Ależ!!! Pozdrawiam Dorotko :). Zaraz po wpisach Authorki :), najbardziej lubię czytać Twe komentarze o Pani :). Co ja tu piszę? Jakie komentarze? Opowieści Dorotki, o właśnie :). Rozdziawiam papę i pożeram teksty Wasze tzn. Małp i im podobnych ;).

  6. Skoro jesteś inkarnacją Stalina, to już Cię chyba nic gorszego nie spotka… 🙂

  7. No i Pikfe na pewno rozwiała Twoje zmartwienia na zawsze 🙂

  8. Znam ich! Mnóstwo.
    A starości się boję, jak cholera. Zmagam się z nią na co dzień, mając na głowie swojego…, eeech, szkoda słów. Ale przychodzi mi taka myśl często do głowy: boję się śmierci, ale gdybym miał wybierać między śmiercią a starością, z którą codziennie mam do czynienia, to…, sam nie wiem…

    A Ty się Aniu swoją “połówką” nie przejmuj. W końcu “życie zaczyna się po…”.
    ;)))

  9. Masz rację Aniu to poważna sprawa a nie jakieś chychy- śmichy 🙂
    Ja też zastanawiam się co dalej.
    Jutro nowy dzień, zobaczymy co przyniesie.
    Na razie nie mam czasu purchawieć.
    Poszukam bezludnej wyspy zanim zrobi się galareta z mózgu. 🙂

  10. Przydałby Ci się taki kot szperacz, co to sprawdzi czy już śmierdzi pod nosem czy nie:)
    Niemożliwe? Moja znajoma ma Rudolfa, który zawsze wącha twarz i oczy. Ona twierdzi, że kot sprawdza czy śmierdzi z oka. Może i pod nosem dałby radę, jak myślisz? Niedługo ją odwiedzę, może się przetestuję i pożyczę kota. Jak mnie odwiedzisz postawi Ci diagnozę.

  11. Mamut czasem, zetknąwszy się z jakimś oczywistym przypadkiem rozmiękczenia starczego (mózgu, rzecz jasna), rzuca:
    – pamiętaj, jak ja będę taki, to nie pozwól mi na to.

    Odrzucam:
    – masz to jak w banku, znam się nie tylko na jadalnych grzybach (dla niewtajemniczonych – nie jadam grzybów, co znacznie zwiększa bezpieczeństwo używania narzędzia).

    On kontynuuje:
    – ale pamiętaj, że nie dostaniesz renty, jak nie osiągniesz wieku emerytalnego!

    Ja nie zostaję dłużna:
    – szczytne cele wymagają poświęceń. Sądzisz, że mogłabym być tak małostkowa i dla niskich pobudek naraziłabym twoje dobro?

    Cóż, Aniu.. Ty jadasz grzyby, prawda? Jak spurchawienie dopadnie Cię w tym samym czasie, co Mamuta… damy radę.
    Buziaki, póki co

Leave a Reply