Felieton

Rozszarpią mnie wieprze, knury…

Wsadziłam ludności męskiej palec w kaprawe oko.

To obleśne oko, łypiące lubieżnie, pożądające żony bliźniego swego i każdej rzeczy, która jego jest.

Ludność reaguje alergicznie:

Tym razem kulą w płot, Nikaen! Prostytucja nie
jest przestępstwem, lecz usługą świadczoną
przez jednego człowieka, innemu. Każda usługa,
w której na zasadzie dobrowolności jeden
człowiek oferuje coś innemu człowiekowi – na
zasadzie obopólnej zgody- nie może być przez
prawo zakazana!!!

Jesteś tak zaślepiona swoimi być może
i prawdziwymi informacjami o przymuszaniu do
prostytucji, o gwałtach, handlu kobietami, że w
ogóle nie bierzesz pod uwagę legalności tego
zawodu

przecież to najstarszy zawód świata, jak to
mówią starożytni kaszubi z prostytucją jest
jak z Czerwoną Armią – była, jest i będzie,
więc walczyć z nią bez wskazania alternatywy?
Samogwałt? Masturbacja? Myślę,że psycholodzy
mogliby tu wyrazić swoje zdanie. Moim zdaniem ten
sposób spełnienia jest raczej szkodliwy. Więc?
Są jakieś inne propozycje? Zawieszenie tych
części naszej anatomii na "płocie?"

Ci dobrzy ludzie naprawdę wierzą, że prostytucja jest dobrowolnie i radośnie wykonywanym zawodem.

Może nawet wierzą w to, że prostytutka, mając w swoim wnętrzu ich żałosne członki, czuje przyjemność.

Napisałam felieton dla Interii 360.
Napisałam, że jestem przeciwna uznaniu prostytucji za legalnie wykonywany zawód, ponieważ prostytucja nie przynależy do świata wartości.
Jest patologią.

Jest dewiacją społeczną, wynikającą z fizycznej, ekonomicznej i emocjonalnej władzy mężczyzn nad kobietami.
I naprawdę nie ma znaczenia, że jest odwieczna.

Nie wierzę, że tylko 3% prostytutek jest przymuszanych do prostytucji. Nie daję wiary takim statystykom, bo są sprzeczne z rozumem i całą wiedzą o ludzkich emocjach.
Wierzę, że 3% być może robi to z własnego, wolnego wyboru. Bo lubi.
A cała reszta – ponieważ nie widzi wyjścia.
Nie ma, lub nie wie, że ma wybór.

Chce mi się płakać nad każdą dziewczyną, każdą kobietą, która musi sprzedawać swoje ciało, otwierać je dla obcych mężczyzn, dla których jest niczym więcej, niż otworem wyścielonym śluzówką.
W najlepszym wypadku.

A te bite?
Narkotyzowane?
Gwałcone zbiorowo na dzień dobry?
Okradane?
Zarażane chorobami, więzione, szantażowane?
Ile z nich ze strachu twierdzi, że robią TO dobrowolnie?

Wiele z nich, żeby przetrwać ten psychiczny holocaust, musi znaleźć jakieś uzasadnienie. Najczęściej takie: praca, jak każda inna.
Tymczasowy software niewolnika.
Redukcja dysonansu poznawczego.
Dlatego żaden pomiar dobrowolności nie może być wiarygodny.

Tak, jestem zaślepiona prawdziwymi informacjami, jeśli możliwe jest zaślepienie prawdą.
Możliwe?
Tak, czuję gniew i gniew swój wyrażam, nie troszcząc się o rankingi i procenty.
Mam ważniejsze sprawy, niż podlizywanie się czytelnikom.
I gówno mnie obchodzi, czy autor komentarza będzie się masturbował, czy zawiesi swoje części anatomii na płocie.

Nie wierzę w trwałość systemu opartego na duchowej i moralnej pustce.
Dlatego protestuję.
Wolno mi, mam takie prawo.
Mam prawo powiedzieć: obleśny król jest nagi, a do tego odrażający.

Katolickie państwo jako wielki, nienasycony alfons?
W imię Ojca i Syna…

7 komentarzy

  1. Aniu to co napisałaś jest smutną i bolesną prawdą , większość woli się oszukiwać , to takie bezpieczne i wygodne…i takie tragiczne!

  2. Kiedyś dawno temu… poznałam Kobietę, która została prostytutką… została bo namówiła ją do tego inna Kobieta… Dla niej to było fascynujące, kolorowe, itd., nie wiem sama ile było prawdy w jej opowiadaniach, podobno problemy finansowe zmusiły ją do prostytucji. Kobieta zamieniła profesję w burdelu, na utrzymankę bogatych facetów, tak samo spełniając ich zachcianki, co się zmieniło? Z roku na rok staje się starsza… z roku na rok przerażona tym, że zostanie sama. Nigdy jej nie wierzyłam, że jest szczęśliwa będąc prostytutką! Mężczyźni.. zawsze będą wyrozumiali dla prostytucji, tak samo jak dla zdrady, myślą tą częścią ciała, którą mają między nogami, taka jest prawda. Prawda jest taka, że nadal są to łatwe pieniądze… i dopóki będzie zainteresowanie tymi usługami, będą prostytutki. Legalna prostytucja sama nie wiem… Prostytucja jest Złem samym w sobie, w każdej formie życia Człowieka.
    Dziwne, że jak do tej pory nigdy nie słyszałam o burdelach dla Mężczyzn, Mężczyznach porywanych, gwałconych, bitych.
    Nigdy nie zgodzę się na legalizację prostytucji.

  3. Nie mogłem uwierzyć, czytając komentarze pod twoim tekstem w I 360.
    Niektórzy komentatorzy czy to w swoich własnych artykułach, czy to w komentarzach do innych często powołują się na Biblię, na słowa Jezusa itp. Chociażby w kwestii aborcji czy eutanazji. A przy tym, jak to zwykle z takimi nawoływaniami i cytatami bywa, wybierają te, które im pasują.
    A przecież w Biblii jest napisane, że Jezus, po zwróceniu się do ludu, aby rzucił kamieniem ten który jest bez grzechu, odezwał się w te słowa:
    “(…)Idź, i nie grzesz więcej!(…)”
    Nie powiedział jej: “Idź do lekarza, zbadaj się i dalej wykonuj swoją pracę”, nie powiedział też: “Idź, i zapłać podatek od swojej pracy”, tylko powiedział: “Idź i nie grzesz więcej”.
    denerwuje mnie takie wybiórcze traktowanie czegoś (w tym przypadku Biblii), zawsze wtedy, gdy to jest wygodne.
    Dobrowolne wykonywanie tego zawodu też należy (wg mnie) włażyć między bajki. To tak jak z przemocą domową: nikt nic nie wie, nie widzi, bo przecież nikt się nie skarży. A w środku jest piekło.
    Pozdrawiam:)))

  4. Gratuluję odwagi, zrobiłaś niezłą zadymę.
    Nawet mój mąż , który nigdy nie ma własnego zdania pochwalił tekst i stwierdził,że włożyłaś kij w mrowisko a teraz mrówki ciebie obłażą, gryzą.
    I trzeba Ci podesłać dobrą maść na ukąszenia. Oboje mamy nadzieję, że dasz radę to wytrzymać bo warto “dla naszych córek”.
    Wspieramy Cię i pozdrawiamy.

  5. Kiedy czytałam artykuł o legalizacji prostytucji to przy argumencie o jej byciu przez wieki i na wieki przyszedł mi do głowy ten sam pomysł co Tobie: zalegalizujmy też złodziejstwo i morderstwo. Widzę, że wykorzystałas genialnie tę samą scieżkę.
    Czytałam Twój artykuł i zgadzam się w całej rozciągłosci. Są rzeczy na które nie można się godzić. Pozdrawiam:)

  6. wiecie… szkoda, że głupota ludzka nie boli!
    prawda? myślę, że to by był sposób na całą tą dziwaczną pseudo świętą bandę! a do tego koncerny farmaceutyczne rozkwitłyby jak wiosenna róża 😉 a ile nowych miejsc pracy by doszło!

    a tak serio… paranoja!
    może niech sobie panowie którzy są tak liberalni siądą na miejscu pań, które przecież pracują z przyjemnością i dobrowolnie na choćby tydzień i później pogadamy na nowo…
    blech!

    Ania… świat zwariował na dobre! się zgadzam…

  7. Panie zrobiły się impulsywne w tym temacie nie wiedzieć dlaczego, skoro podobno schłodzona głowa funkcjonuje sprawniej. 🙂
    Chciałbym przypomnieć że istnieje również prostytucja męska ale jakoś nie czuję potrzeby bronić aktualnego stanu posiadania tych facetów, którzy tym się parają. Nie zaboli mnie również gdy część tych pieniędzy które zarobią odłożą na emeryturę, opiekę zdrowotną.
    Problem w tym jednak Aniu, że opisujesz stan aktualny, i tego właśnie pojąć nie mogę, dlaczego zalegalizowanie mogłoby ten stan pogorszyć. Czyżby teraz było źle ale jednak do przyjęcia?
    Co do pracowania z przyjemnością to ogólnie nie jest to niestety tak częsta frajda jak się o tym bajdurzy a gdy się wejdzie na fora poświęcone pracy to nie brak tam prostytucji bez seksu, seksu wymuszonego, brak zapłaty za pracę, haniebne i często niebezpieczne warunki pracy oraz cała galeria innych.
    Łatwo jest szermować określeniem – a co byś zrobił gdyby twoja córka, wnuczka uprawiała prostytucję, bo to bez wątpienia wprawia w zakłopotanie każdego dzieciatego faceta. Otóż nie wyobrażam sobie nikogo przy zdrowych zmysłach, kto by tego dla swojego potomstwa pragnął. Nie pragnąłby jutro, ale czy pragnie tego dziś? A przecież prostytutki to czyjeś córki, wnuczki.

    Jeszcze jeden detal dla mnie dość istotny, gdziekolwiek odczytuje się zło nader skwapliwie jego autorem robi się “katola”. Tak sobie myślę, że cokolwiek wybiórcze te nasze oceny moralne. Może warto temu “murzynowi” dać trochę odetchnąć.
    Prostytucja jest np. zalegalizowana w RFN czy np. Holandii, które to kraje skwapliwie cytujemy gdy istnieje potrzeba wytknąć nam nasze jakoby przywary narodowe jak przesadna religijność zwana zwykle dewocją, niechęć do małżeństw monogamicznych zwana może kołtuństwem, protesty przeciw legalizacji narkotyków czyli ciemnogród.
    To wreszcie bierzemy wszystko z dobrodziejstwem inwentarza, czy kombinujemy? Ja osobiście wolę pokombinować. Wobec tego jeśli ktoś zna skuteczny sposób na zlikwidowanie prostytucji (a nie tylko burdeli) to chętnie poczytam, poprę. Jeden konkretny projekt za sto płomiennych słów.
    Aha, w tym temacie warto by może zapytać prostytutki o zdanie. A może również i w tej sprawie nie mają nic do gadania?
    I nie próbujcie mnie linczować bo jako jedyny chyba “katol” wypowiadający się w tym temacie jestem w mniejszości, absolutnej, czyli powinienem podlegać ochronie. To oczywiście żart.

Leave a Reply