Penisy u władzy

Penisy u władzy

Zanim wioskowy głupek został posłem mógł sobie co najwyżej pomacać Marynę we młynie. Ale ludzie, ludziska, wy, którzy wybieracie i my, którzy wybieranie olewamy: czy należy się dziwić spraw obrotowi?

Oto wioskowy albo miejski głupek zostaje posłem (prezydentem, premierem, policjantem, sędzią) i uważa, że dostała mu się WŁADZA. Nie "odpowiedzialność", "praca", "honor" ale władza. Co gorsza ileś tam milionów głupków też tak sądzi tę władzę pokornie oddając i rezygnując z myślenia.

Każda władza jest zła, z samej swojej istoty. A już taka, której nie towarzyszy ryzyko poniesienia odpowiedzialności jest złem absolutnym i bać się jej trzeba jak diabła albo bardziej. Diabeł zabierając duszę proponuje jakiś handel wymienny a władza bierze wszystko a nie daje nic.

Teraz władza sięga do rozporka po takie narzędzie do sprawowania władzy, które jest zamiennikiem gnata w czasach pokoju. Zamiast odstrzelić łeb jakiejś obcej klasowo lub rasowo kanalii, władza strzela spermą, miejmy nadzieję, że nie celnie. Bo jak by nam się tacy posłowie gwałtownie rozmnożyli to rany koguta, tylko zamykać konto w banku i wiać. Oczywiście do Anglii.

Jasne, że cham u władzy to tylko cham u władzy: śmieszny, żenujący, głupi i obrzydliwy cham. Czy się wypachni oldspajsem, czy się opali na brąz, nauczy się wiązać krawat a nawet podnosić deskę klozetową przed szczaniem to i tak pozostanie przaśny i nigdy się nie nauczy, gdzie łapska trzymają dżentelmeni. A z całą pewnością nie trzymają ich w rozporku.
Tam trzymają swoją hydraulikę i nie wyciągają jej publicznie poza ścianą z pisuarem.

W dodatku jeden z drugim wcale nie ukrywają swoich intencji:
Wychodzi cham przed kamerę i powiada "ja chcę władzy". Czyli czego chcesz chamie? Ano nażreć się do syta, pojeździć lymuzynom, napompować sobie publicznych pieniędzy do prywatnej skarpety i – a jakże – przelecieć na każde żądanie coś apetyczniejszego od swojej baby.

Co? Przestępstwo? Ależ ja mam władzę i immunitet!
A poza tym, panie prokuratorze, panie sędzio, panie jeden z drugim, wszyscy tak robią przecież, nawet Clinton Bill.

A ponadto to jest SPISEK PRZECIWKO KOLALICJI.

Smutne to i straszne ale bardzo zrozumiałe, ewolucyjnie zrozumiałe.
I psychologicznie zrozumiałe.
A absolutnie najgorsze jest to, że tak się działo, dzieje i dziać będzie bo na psychospołeczne mechanizmy korzystania z władzy nie ma rady w czasach bez honoru.
Nie można liczyć na to, że jakiś przyłapany na świństwie cham strzeli sobie w łeb albo chociaż wróci do rodzinnej wiochy.
Żaden męski (ani żaden inny) wzorzec honoru nie funkcjonuje. Poczucie przyzwoitości zdechło przygniecione fanfaronadą, niby – patriotycznymi porykami i bełkotem.
Aż dziw, że jeszcze nie słychać świńskich pochrząkiwań, ale to kwestia czasu, niestety.

Dla portalu Felietonista Anna Maria Nowakowska (04.12.2006)

Leave a Reply