14 komentarzy

  1. Pewnie że wiedzą kim są. Bardzo mądre stworzenia. Budują gniazda wysoko chroniąc młode przed otoczeniem.
    Podróżują i to bez GPS-a trafiają tam gdzie chcą.
    Z natury podobne do Małpy, ziomale twoi 🙂
    Podobno przynoszą szczęście !

  2. Ćwok? Nieładne słowo.
    Teraz powiedziałabym, że jesteś uziemionym bocianem. Takim co zgubił piórko i go szuka. Jak znajdzie to wysoko poszybuje 😉

  3. Wpierw był bocian, koń, potem pies, krowa i inne, ale tylko on obdarzony został wolnością. Ci obciążeni wolnością jednak mają sporo gorzej, choć budzą podziw zniewolonych.
    Bocian to żaden kosmopolita, choć mogłoby to tak wyglądać. Wie czego chce, dokąd zmierza i co musi osiągnąć. Siła rodziny bocianiej polega na tym, że oboje mają jaja – również dosłownie. Mają ich tyle, że czasem muszą któreś wyrzucić, bo bez tego cała rodzina byłaby zagrożona wychowaniem osobników ułomnych a na to bociany sobie pozwolić nie mogą; przed nimi trudna, odległa podróż o wyłącznie własnych siłach. Niedożywienie mogłoby być wyrokiem dla całego lęgu.
    Cieszmy się z naszych bocianów, póki są a nie wiadomo jak długo to jeszcze potrwa. Wystarczy że zostanie im zakłócony zmysł orientacji i poszybują na Syberię. Mogą to spowodować zmodyfikowane owady, a zmodyfikowane przez zmodyfikowaną żywność, herbicydy, pestycydy.
    Przypomnę, że mieliśmy kiedyś dropie. Posiadamy jeszcze pszczoły, ale brukselscy urzędnicy już nad tym pracują wespół z naszymi klakierami. A z urzędnikami nikt nie wygra – nawet pszczoły.
    Szacun dla was bociany, próbujcie.

  4. Fakt, wolność to spore obciążenie i o wygodach nie ma co marzyć. Ale to, na co można tę wolność zamienić jest znacznie gorsze.
    No cóż, gościmy tu różne ptaki (wciąż jeszcze), są przepiórki, derkacze, błotniaki, wszystkich nie wyliczę, bo żaden ze mnie znawca. Przydałby się atlas:)

  5. Spróbuj wsłuchać się w makolągwę. To Maria Callas. 😉

  6. Super film. Gdy się go ogląda, to marzy się człowiekowi w ręce…
    dubeltówka 😉

    PS Czy to ta sama familia co z artu „Widok z okna”, z września?
    Czyli jeszcze rozwodu nie było… 😉

  7. Bocianobójca? Bójsięboga, Rollins, co Ty tam masz na zagrychę? Nie wiem kto one są, nie chcą się przedstawić, anonimowe takie..

  8. No! (to powitanie 🙂 )
    Co mam tu na zagrychę?
    A uwierzysz, że bocianie udka? 😉
    Nie moja to wina, że bociany są w łańcuchu pokarmowym między żabami a ludźmi (po to mi właśnie ta dubeltówka) 😉

    Skoro Pani nie wie, czy to ta sama rodzinka, to może chociaż dowiem się, czy lokum to samo? (chodzi mi o gniazdo)

  9. Wiesz, one u nas łażą tak blisko, że można je upolować na krótkie lasso (np. z krawata, jeśli ktoś posiada taki sprzęt, albo z troka od kalesonów). Krzysiek zjada udka, ale tylko prawe. A ja, ponieważ nie spożywam niczego, co ma oczy, szyję sobie giezło z piór.

    Tak, gniazdo jest dokładnie to samo, na naszy łonce za stodołom:)

  10. Fakt, makolągwa jest urokliwa, ale ja najbardziej lubię słuchać wilgi. Zwłaszcza przed deszczem, tak słodko, jak miodowy cukierek.

  11. Czyli żabek tam u Was dostatek…

    PS Jako że prosty chłop ze mnie, taki cham, musiałem sprawdzić co znaczy giezło 😉

Leave a Reply