Gdzie jest życie?
Co to jest?
Jakiś bal psychopatów?
Gdzie jestem?
Wdech – wydech.
Wyjmę teraz głowę spod poduszki, gdzie trzymałam ją przez ostatnie dwa lata.
Rozglądam się ostrożnie.
Sprawdzam, czy z którejś strony (tej, w którą akurat nie patrzę!) nie nadlatuje jakiś terminator.
Gdzie jestem?
Dom. Bezpiecznie, drzwi zamknięte i łańcuch założony.
Wdech – wydech.
Herbatka z imbirem, na jesienne smutki.
Jadę kupić majtki do Matalana, przez dwa lata nie mogłam sobie na to pozwolić.
Wiecie z jakiego powodu, Ludziska.
Ale – skoro nic nie piszę o N versus W, to wiecie też, że wszystko się zmieniło.
Na lepsze.
BUM!!!
Głowa mi odskakuje, a ciśnienie skacze do dwustu.
Terminator, kurwa, kryć się!
Karta odrzucona, nie kupię majtek.
Pędzę do banku L.
Tłum. Czekanie. Serce mnie boli.
Wreszcie:
– We apologize. This must be a mistake. Your account is perfectly well.
Tyle, że ja nie jestem well. Serce mnie boli.
Nie wracam po gacie. W dupie mam Matalana, chcę do domu.
Internetowy banking – czas oddawać długi.
Najważniejsza jest Dorota, dzięki niej przetrwałam i nie poddałam się. Dzięki niej miałam co jeść. I jeszcze dzięki Pikfe, która wsadzała funty do książki. Bo kochana Pikfe przysyłała mi książki, bez których ja nie mogę żyć. I jeszcze kilka osób. Nigdy nie zdołałabym podjąć walki prawnej z gigantem, gdybym nie miała wsparcia, Waszego wsparcia, Ludziska.
Jest czas brania i czas od-dawania.
Internetowy banking – co za ułatwienie.
Robię przelew dla moich prawników z Merseyside Employment Law…
BUM!!!!
Terminator, help mi Dżizus!!
Twoja transakcja nie może być zrealizowana, a twoje konto zostaje zablokowane, dzwoń pod numer, ble, ble ble.
Dzwonię pod numer.
Kojąca nerwy muzyka, trzydzieści minut.
Miły głos: how can I help today?
Czterdzieści minut przesłuchania. Nie zdałam.
Muszę iść do banku osobiście.
Następny dzień, bank, dekoracje te same, serce mnie boli:
– We apologize. This must be a mistake. Your account is perfectly well.
Uff.
Wracam do domu. Po drodze chcę kupić wodę.
BUM!!!!
Terminator, serce, ciśnienie: karta nie działa.
Wracam do banku:
– We apologize. This must be a mistake. Your account is perfectly well.
Dzień przerwy, wszystko działa. Radość!
Chcę posłać pieniądze Dorocie…
BUM!!!
Terminator, serce, zaraz oszaleję: konto zablokowane, telefon, przesłuchanie, nie zdałam, mam iść do banku osobiście.
Bank:
– We apologize. This must be a mistake. Your account is perfectly well.
Och, nie, nie, nie.
NIE!!!
Nie tym razem.
– Dawajcie mi moje pieniądze, ale to już – wrzeszczę (serce, ciśnienie). – All of it! Fucking cash!
Przychodzi manager terminatorów, siwy rekin.
– How can I help you? – cedzi serdecznie.
Zabić?
Ciśnienie! Serce!
Wbijam sobie paznokieć w ramię, żeby się opanować, wyjmuję wydruki, świstki, dowody na to, że nie mogę używać własnych pieniędzy.
Manager bierze telefon, dzwoni.
Pół godziny.
Bierze mój paszport. Prawo jazdy. Rezydenturę. Znika.
Pół godziny.
Wraca.
Zapodaje, co następuje:
Moje konto było martwe przez ponad dwa lata, jakaś renta, ledwo widoczne, śmieszne kwoty. Więc skoro teraz dzieją się na nim takie NIETYPOWE rzeczy, to są dwa powody:
1. Piorę brudne pieniądze.
2. Uaktywniłam komórkę terrorystyczną.
Teraz Wy, Ludzie.
Zabawmy się w taką fajną grę:
Zgadnijcie, które wyjaśnienie do mnie pasuje.
Piorę brudne pieniądze? Może z tej nielegalnej prostytucji?
A może uaktywniłam komórkę terrorystyczną na Interii 360?
Zostałam złapana jak zając w sidła Wielkiego Strasznego Brata.
Boję się.
Chowam głowę z powrotem pod poduszkę.
Dzwoni telefon, pewnie terminatory.
Gdzie jest Helenka, łapcie murzynka…
***
PS. Za Wasze komentarze oddaję Wam moje skołatane serce, Ludziska.
Trzymacie mnie z dala od krawędzi.
Całuję.
Na prośbę Ani w charakterze komentarza umieszczam dzisiejszy mail:
Cześć’
a swoją drogą, to niezła opowieść z tej Historii Wspierania 🙂
No bo zobacz sama–jakby tak statystycznie spojrzeć na sprawę–to mało prawdopodobna.
A tu–bęc! W świecie cip, meduz i innych stworków-koszmarków JEDNAK znaleźliśmy się MY–czyli wspieracze. I nie mówię tu o wsparciu wyłącznie wymiernym (a w ogóle to czuję sie strasznie głupio, tak wymieniona i opisana na Twoim blogu…). Mówię o wsparciu pod każdą postacią. Bo domyślam się, że te komentarze, które są na blogu, to tylko mała część posyłanych Ci wyrazów wsparcia. Jeśli miałaś korespondentów równie płodnych, jak niżej podpisana, to musiało tego być sporo.JEDNAK! Więc JEDNAK nie same cipy, damskie i męskie sa na tym świecie.
A swoją drogą–to te setki chyba naszych maili same w sobie juz sa opowieścią. Czasem jest to historia przygnębiająca, pokazująca beznadzieję człowieka w matni, czasem jest to historia zabawna–a w każdym razie: dowcipna. No, poczucia humoru w tych mailach jest sporo, niewątpliwie. Bywa ta historia wzruszająca. Poruszająca. Przedziwna. I jest prawdziwa.
Tak w ramach podsumowań, czasu oddawania i tak dalej–to moja kolej. Chcę Ci podziękować za TWOJE wsparcie. Nawet leżąc plackiem i z głowa pod poduszką–zawsze byłaś, kiedy Cię potrzebowałam. Zawsze wspierałaś, okazywałaś zainteresowanie, pomoc, zdrowy rozsądek, dzieliłaś się swoją wiedzą. No, bezcenne. I za to Ci dziękuję.
Wniosek z tego, że rozpoczynamy nowy rozdział? 🙂
Właściwie powinnam napisać: ODNALEŹLISMY się czy też ZNALEŹLISMY SIĘ NAWZAJEM my, wspieracze. Bo chodziło mi tu o wsparcie wzajemne–gdyby ktoś nie wiedział, to Ania jest wspieraczem, jakich mało:)
„2. Uaktywniłam komórkę terrorystyczną”. Aniu z tym buldożerem to był żart. Nawet mi do głowy nie przyszło że będziesz go budowała naprawdę. Teraz i mnie mogą oskarżyć o planowanie zamachu terrorystycznego. Przez Ciebie wyjdę na jakiegoś Billadena. 🙂
Pozdrawiam D.
Z Tobą to można wszystko. Nawet prać te pieniądze.A jak już je wypierzemy, to sobie zaszalejemy. Będzie wino muzyka i męski striptiz ( a fuj, no ale raz można spróbować ).:-)
Może lepiej zaszaleć, ZANIM wypierzemy te pieniądze? Albo–będziemy szaleć w celu ich wyprania?
Możemy nawet taką ofertę umieścić na e-Bayu czy innym Allegro: Wypierzemy każde pieniądze. Ceny umiarkowane. 🙂
Ja już zaczynam zbierać kasę na te szaleństwa i daję ogłoszenie na Allegro.
„Sprzedam męża w dobrym stanie,dobrze wychowany, mało używany, cena promocyjna.”
Żeby mi nie przeszkadzał jak będę się bawiła. 🙂
buahahahaha :))) to komentarz do komentarzy 😉 tak wpierw na dobry początek…
Aniu! widzę cholera, że u Ciebie był jeszcze większy dzień świra niż u mnie! matko! serio! już nie narzekam! na nic więcej…
trzymam kciuki… powodzenia o byś nie musiała się już nikomu więcej tłumaczyć z ich debilstwa :/
jakby co to na mnie też możesz liczyć! użyczę pralki jak będziemy akurat tańczyć na stole… wezmę polską wódkę! a co… w takiej sytuacji nie ma co sobie żałować…
wiesz Anka…! jesteś z tych pozytywnych świrów których się nie da nie lubić! no kurde! dla mnie to takie oczywiste…
🙂
wiesz… a tak w ramach podziękowania za to co piszesz i jak piszesz…
jak będziesz chować tą głowę… schowaj i doopkę, bo wiesz… wtedy wystaje, no i to chowanie to nie tak do końca wtedy udane…
Aniu, ja stawiam na brudne z nielegalnej prostytucji, jak wiadomo ta strefa ma z mafią wiele wspólnego.
Mnie by nawet nie przyszedł do głowy taki scenariusz przy próbie pisania horroru, a życie proszę, trzaska tak samo z siebie.
Trzymaj się Aniu i nie daj tym fachowcom z bożej łaski, co nie potrafią sprawdzić kto Ci te pieniądze przysłał i bez przyprawiania Cię o zawał, zapytać tychże dlaczego taka kwota wpłynęła na Twoje konto.
Andy ma rację, dupkę też schowaj:))))
Buziaki:)))))))
To był, widzę, ogólnoświatowy dzień załamania normalności. Mi tego dnia uprzejma pani groziła karami za nieuzasadnione wzywanie serwisu do zmywarki, albowiem to normalne jest działanie zmywarek, że:
Zmywarka otwiera zasobnik z proszkiem do zmywania zasadniczego podczas płukania wstępnego!
Słońca promień ostatni właśnie traciłam, drzewo ostatnie czerwone liście, a baterie w aparacie cierpliwość – więc zimnym tonem w tonie „Pani uważa…” … w odpowiedzi usłyszałam: JA SIĘ NA TYM NIE ZNAM! (Ona znaczy). Tak mi kazali powiedzieć. A w kolejce po rozum nie kazali się ustawiać, wszystko jasne.
A co do Twojego banku – Mamut powiedział, że jakby mu tak zrobili, to w pierwszym rzędzie by napisał do tego czegoś (Towarzystwo ubezpieczeniowe?) co Ci kasę przysłało, że tenże bank uważa ich za mafię lub terrorystów, albo najlepiej jedno i drugie.
Bo przecież bank widzi, kto wpłacił Ci na konto kasę, czyż nie?
Buziaki