Felieton

Matematyka kreatywna

Wiecie co, Ludziska?
Najtrudniej jest opisać wredne rzeczy zakamuflowane jako wymiany handlowe, czyli umowy.

Nieuczciwość
Uśmiechnięte łajdactwo
Hucpę
To jest tak nieostre, zaplątane w oceanie brudnej mgły.
Zbudowanej ze słów i liczb.

Czasem mam ochotę zrobić coś spektakularnego.
Jak ten facet w Ameryce, co zapikował samolotem w budynek ichniego urzędu skarbowego.
To się zdarzyło całkiem niedawno.
Człowiek nie wytrzymał i wykipiał.
Zostawił list pożegnalny: tu macie moje mięso.
Czyli, w wolnym przekładzie: nażryjcie się, hieny.

No, ale ja nie mam licencji pilota.
Poza tym brak mi agresji. Nawet jeśli się wścieknę, to niezbyt krwiożerczo.
Tyle, że czasem brak mi tchu.

Ile razy już dałam się oszukać?
Ile razy nawet o tym nie wiedziałam?

Czemu wszyscy uważają mnie za głąba?
Ponieważ jestem głąbem.

Oto przykład:
 Trzeba wykupić polisę. Nie u tego co zawsze, bo zrobili się pazerni.
Jak oni liczą, że w ubiegłym roku miałam dziewięć lat bonusu bezwypadkowego, a w tym roku dwa?
Matematyka?
Tak.
Matematyka kreatywna.

Nie, nie miałam wypadku.
Po prostu w tym roku pańskim 9+1=2.

Jestem kompletnym głąbem, bo nie rozumiem.
Zostaje niesmak i poczucie krzywdy.
Trzeba wziąć gorący prysznic, żeby zmyć z siebie wrażenie bezdotykowego gwałtu.
Fuj.
Ohyda.

Nowy ubezpieczyciel, warunki brzmią nieźle. Płacę. Czekam na polisę. Dostaję 2 kg makulatury, ulotek, broszurek, propozycji dopłat. Nie, dziękuję, pozostanę przy podstawowym. Ale gdzie – do cholery – jest certyfikat?
Nie przysłali.
Już raz miałam taki kłopot, więc tym razem reaguję natychmiast.
Dzwonię:
– Gdzie jest certyfikat?
– Powinien być w paczce. Nie ma? To wyślemy. Tylko zapłać  30 funtów. Jak to za co? Za przesyłkę i koszty administracyjne.
– Dlaczego mam płacić za wasz błąd? – pytam. – Nie zapłacę!
– Jazda bez posiadanego certyfikatu to przestępstwo – odpowiada mi bezczelnie obsługa klienta. – Musisz zapłacić.
Łatwizna.
Podobno mają milion klientów. Jeśli tylko co drugiemu nie doślą certyfikatu "przez pomyłkę", to – brawo – nieźle obmyślany plan biznesowy.

Rezygnuję.
Pocałujcie mnie w dupę wy  pazerni oszuści, uśmiecham się jadowicie usuwając ich z mojej listy stałych opłat.
Za to też chcą opłatę.
Administracyjną

Mam osiemdziesięciu innych ubezpieczycieli w zasięgu, znajdę jakiegoś uczciwego.

O, jest.
Chwytam najtańszą ofertę – 520 funtów za rok.
Nie muszę nic robić, ledwo klikam myszą na zakładkę firmy, już sami do mnie piszą: zadzwoń, dajemy ci bonus 57 funtów!
Radośnie dzwonię, robimy wyliczanki. Z tym „specjalnie dla mnie” rabatem wychodzi mi 680 funtów do zapłaty.
Dziś 520 – 57 = 680.
Ja, tępy głąb, znowu nie kumam.
W call center wielka radość: następna durna cipa wydmuchana na ładnych parę funtów.

Siedzą tam ludzie, którzy oszukują z  serdecznym uśmiechem na ryju, za kilka pensów ekstra premii dla najlepszego kłamcy.
Cyniczni, grzeczni, obojętni na moralny wymiar swoich codziennych zajęć. Muszą zarobić na chleb, muszą robić to, co im nakazano.
Kłamać. Kręcić. Sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać.

Ja im współczuję, bo nie wiedzą, co czynią.
Sami zresztą też są dymani, bo na tym najlepszym ze światów każdy dyma każdego w imieniu korporacji, której zaprzedał duszę.

Chrzanić to.
Chrzanić.
To.

10 komentarzy

  1. A ja w takim razie dorzucę, że ślimak to teraz ryba, a marchewka to owoc. Jak widać nie tylko matematyka zmieniła swoje oblicze.

  2. A flora bakteryjna domyślcie-się-gdzie nazywa się teraz FAUNĄ bakteryjną 🙂

  3. A to dobre! Znajdę uczciwego ubezpieczyciela. 🙂 🙂 🙂
    Jak ja bym chciał takie dowcipy wymyślać. Powinnaś te zdanie wziąć w ramkę z dopiskiem wszelkie prawa zastrzeżone. Bo niejeden satyryk może na nim zrobić karierę.
    Pewien człowieczek o umyśle ściśle matematycznym powiedział mi, że w matematyce istnieje dziedzina zwana TEORIĄ LICZB. Według tej teorii, można z ołówkiem w ręku udowodnić, że 9+1=2 lub dowolnie wybrana cyfra. I choć rozumieją to tylko matematycy, to bankierzy, ubezpieczyciele, i inne tej maści gadziny skwapliwie z takich wyliczeń korzystają. Dla tego wybierając bank lub ubezpieczyciela należy zadać sobie pytanie. Ile ja mogę na tym stracić? Tak wiem, łatwo jest dawać komuś rady. Sam nie mam pojęcia o czym mówią te wszystkie paragrafy w punktach i podpunktach podsuwanych mi umów. Ale trzeba próbować minimalizować straty.

    Pozdrawiam D.

  4. Dorcia strasznie mnie zaciekawiłaś, a ja taki domyślny nie jestem. Może rzekła byś mi słówko, gdzie ta flora zwana teraz FAUNĄ się znajduje.

  5. Kochana Moja przez 7,5 roku pracowałam u wielkiego ubezpieczyciela (jako pracownik administracyjny, a nie sprzedawca, żeby nie było) masz rację sprzedaż to rzecz święta, czyli po trupach do celu! Oj napatrzyłam się na tych uczciwych agentów ubezpieczeniowych… :/ Wszędzie są tacy sami 🙁
    Chociaż kilku na 100 osób może i było uczciwych, jednakże najgorsze jest to, że wciskają ludziom kit, aby sprzedać, może to nie ich wina, tak są szkoleni.

    Takie rzeczy i mnie wkurzają…. tylko czy to coś da:/

    Jak to było jak Pawlak do sądu jechał w pierwszej części, a Babci mu dawała granaty do ręki?

    🙂

  6. Było kiedys takie hasło: nasz klient, nasz pan i nikt w to nie wierzył. Za to wydawało nam się, że gdzies tam na zachodzie to hasło miało sens. Ot naiwnosć:P

  7. No jak to jak! Ubezpieczyciel ubezpieczycielem, a klient i tak wydymany!
    Bo chyba nie myślisz, że „sprawiedliwość musi być po naszej stronie” ma jeszcze moc w dobie globalizmu? Zresztą to tylko reklama filmowa była:)

    A co do tej floro-fauny.. skoro bakterie zostały wysiudane z pierwotnej systematyki w osobną szufladkę, to widać komuś wydało się, że mają bliżej do zwierzątek:)… kiedyś świat dzielił się na zwierzęta i roślinki i wszystko było proste.
    A przecież trudno wymagać, aby twórcy reklam, wielcy humaniści, znali takie pojęcia jak flora!

  8. Aniu tobie i wszystkim paniom, które tu zaglądają i tak dzielnie znoszą moje komentarze.
    Z okazji Święta Kobiet.
    Życzę wszystkim Paniom, aby każdy dzień waszego życia upływał jak na karnawale w Rio de Janeiro.
    A zamiast pięknego kwiatka, przesyłam piękny głos.
    http://www.youtube.com/watch?v=mi-km1b6xwE

    Pozdrawiam Darek.

  9. Wiadomo, najlepiej jest mieć znajomego ubezpieczyciela. Tak dużo się od danych czasów nie zmieniło, tylko trochę inaczej teraz wygląda.

Leave a Reply