Wiersz to czy inna potwora?

Wiosna już stęka; stękają plastikowe śmieci w lesie. (Butelki PET wzdychają i puszczają plastikowe bąki, pożal się Boże pierdnięcia po gazowanych napojach.)
Wiosna już jęczy; jęczą kocury, liżąc zbolałe jądra, bezradne wobec deficytu dostępnych samic.
Wiosna już skrzeczy, kracze, jodłuje, piłuje.
Piłuje.
Piłuje.

Bez zmiłowania.
Wiosna tu płacze gorzkimi łzami; łzy są moje, a ja samasobiewinna.
Podpisałam.
Myślałam, że to uśmiech, nie rozpoznałam wyszczerzonych kłów.
W dżungli, która śmie się mienić społeczeństwem, cnotą jest podsunąć podstępną umowę.
Grzechem zaś jest okazać zaufanie.
Ufni pogardy godni, lecą kamienie i szyderczy śmiech.
Przyjaciel radzi – szszsz, bo jeszszszcze sobie zaszszszkodziszszsz.
Wszystko na odwrót, żyję w negatywie świata.
Czas wciąż płynie we właściwym kierunku i nie zna zmiłowania.
Spotkamy się wszyscy: predatory i owce.
Pociesza się głupiec.
Ciekawe, jak to będzie.
Jak tam będzie.

No dobrze… pierdoły jakieś. Czy ktoś zechciałby napisać nieco milszy wiersz o wiośnie? Halo?

4 komentarze

  1. Obecność zaznacza wyraźnie
    Wychyla się lekko
    a może pochyla
    coś … no nie !
    KTOŚ …
    rozlewa się, rozbrzmiewa
    zdumiewająco pięknie
    cichnie ….
    znika…
    ciszę majestatyczną
    jak welon za sobą ciągnie.
    Radosne spojrzenia …
    zima z szarością umyka.

    to wychyla a może pochyla się
    nie … kąpie się … w złocie promieni,
    w nieśmiało wydzierającej się ziemi … zieleni.
    Ufne spojrzenia wysyłane w oznaki
    bawiącej się co rusz w chowanego wiosny.

    I jest i znika,
    WIOSNA …
    kapryśna z niej PANI…

  2. Bóg zapłać, Epifanio. Wniosłaś porcję świeżego powietrza w ten depresyjny smog.

Leave a Reply